wtorek, 23 listopada 2010

Dwele - W.ants W.orld W.omen (2010)



1.Wants (Intro)
2.I Wish
3.Grown
4.Dodgin Your Phone (feat. David Banner)
5.Dim The Light (feat. Raheem Devaughn)
6.World (Intro)
7.How I Deal (feat. Slum Village)
8.Hangover
9.My People
10.Detroit Sunrise (feat. Monica Blaire & Lloyd Dwayne)
11.Women (Intro)
12.I Understand
13.Love You Right
14.More Than A (Interlude)
15.What's Not To Love
16. Give Me A Chance
17.I Wanna (feat. DJ Quik)




Muzykę neo-soulową darze wielką sympatią między innymi za flirt z innymi nurtami muzycznymi, ciepłe brzmienie, oraz za to że można słuchać tej muzyki niezależnie od nastroju i pogody. Te właśnie cechy posiada najnowszy album Dwele

Nie ukrywam, oczekiwania względem nowego krążka miałem na prawdę duże, i nie zawiodłem się... Pomimo tego że album nie jest dużo lepszy, podoba mi się bardziej, spowodowane jest to eksperymentami, które są smaczne, wynikają z poszerzania horyzontów muzycznych, a nie chęci zdobycia nowych fanów i wylądowaniu w pierwszej dziesiątce list przebojów.

Nie spodziewałem się że wokalista będzie brzmiał dobrze z Davidem Bannerem, albo DJ'em Quikiem, efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Reprezentant gangsterskiej Kalifornii i wokalista z Detroit udowodnili że g funk połączony z neo-soulem brzmi co najmniej świetnie, beat Quika z wokalem Dwele zazębiają się w tym numerze niczym dwa trybiki. Oprócz tego można znaleźć odwołania zarówno do klasycznego soulu, jazzu, Rn'B jak i klasycznego rapu („How I Deal”), jak można było zauważyć we wcześniejszych nagraniach porozumienie na linii Dwele – Slum Village rodzi soczyste owoce, tak jest i tym razem.

Andwele jak zwykle radzi sobie z doborem muzyki, płynie po podkładach z wielką swobodą. Jeśli chodzi o treść monotematyczny nie jest, od obrazu Detroit w promieniach wschodzącegeo słońca („Detroit Sunrise”) aż po... kac („Hangover”).

Wady niestety są. Album jest o 1\6 za długi, dłuższe słuchanie nuży aż do momentu w którym w uszy wchodzi szturmem wcześniej przeze mnie wspomniany „I Wanna”, jednak dla mnie jest to wada która nie psuje mi przyjemności ze słuchania. „W.W.W.” jest albumem bardzo dobrym, bez wachania 8,5/10. Następnym ubytkiem na który być może tylko ja zwróciłem uwagę jest brak z przyczyn wiadomych choćby jednego beatu od Jay'a Dee (tak, wiem że to tylko moje fanaberie). Czekam z nadzieją na następny album. „W.Ants W.Orld W.Omen” nie raz jeszcze zagości w moich słuchawkach.

1 komentarz:

  1. chciałem wrzucić okładke, ale coś mi się zrąbało. POprócz przycisku, da się to zrobić w jakiś inny sposób? jakimś kodem html?

    OdpowiedzUsuń