poniedziałek, 30 maja 2011

R.I.P. Gil Scott-Heron





Dawno nie pisałem nic nowego, do nowego postu zmusiła mnie bardzo smutna wiadomość, tego nie można zlekeważyć, a mianowicie w piątek zmarł ojciec chrzestny rapu, poeta, muzyk, działacz Czarnych Panter - 
Gil Scott-Heron.Tworzył od roku 70-tego do dzisiaj, w swoich tekstach poruszał tematy rasizmu, nierówności społecznej, oraz wojny w Wietnamie. Wspaniałej treści towarzyszyła muzyka najwyższych lotów w kórej można zauważyć elementu funku, soulu, jazzu, i blueasa, dźwięki te ułożone w bardzo proste kompozycje lecz jakże celnie oddające istotę tekstów Herona, nigdy nie przyćmiewały manifestu który był najważniejszy. Dlaczego ojciec chrzestny rapu? Jego utwór utrzymane w stylistyce spoken wordu, pełne sprzeciwu i frustracji rzeczywistością, okraszone prostą muzyką, były tym co później robili tacy artyści jak Chuck D, Talib Kweli, KRS-One i wiele innych. Wielu raperów przyznaje się do inspiracji postacią, "Spoczywaj w pokoju GSH, to ty nas zainspirowałeś do tego co i jak robimy'', tak na śmierć artysty zareagował na swoim tweeterze wspomniany wcześniej Chuck D. Utwory Gila Scotta-Herona były często samplowane, między innymi przez Kanye Westa, Marleya Marla, oraz J. Rawlsa. Smierć mogły spowodować dwa czynniki, to że poeta był nosicielem wirusa HIV, oraz to że prowadził wyniszczające życie pełne używek.

Gil! Będzie nam Ciebie brakowało, Twoja muzyka jest nam bardzo bliska, będzie żyła zawsze w naszych sercach.