1. Dr. Alimantado - Poison Flour
Kawałek dodaje mi vibe'u i szybkości w każdej formie podróży, czy to but, czy autobus. Najlepsze jest to że prawie cały utwór dominują melodeklamacje Doctora, które nie drażnią bo są umiejętnie dopasowane do riddimu, poza tym głównym walorem utworu są niesamowite hooki które dodają melodyjności numerowi który właściwie jej nie ma.
2. Black Moon - Shit Iz Real
Ciepły sampel saksofonu idealnie współgra ze słońcem, surowa forma i treść idealnie łączy się z brudem na ziemi i tagami na murach. "Fuck where you're from, it's about where you're at / Where your gat? Whenever you in Bucktown / Shit iz real, all you hear is the sound / I'm real, shit iz real, fuck the raw deal"
3. Alton Ellis - Reason In The Sky
Nie religijne przesłanie tego utworu jest na rzeczy tym razem, ale niesamowicie pozytywna forma: niebiański głos jamajskiego Marvina i delikatne dęciaki w tle.
Rześki numer w sam raz na taką pogodę, Common jest chyba najbardziej pozytywnym graczem na scenie.
6. Dubblestandart - Blackboard Jungle feat. Lee "Scratch" Perry
Przykład wspaniałego współczesnego dubu prosto z Austrii, gościnnie sam Lee Perry. Nadal można robic to grubo, dub się wcale nie skończył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz