Wszystko gra (Match Point)
dramat amer.-ang. 2005
reż. Woody Allen
wyk. Scarlett Johansson, Jonathan Rhys Meyers, Emily Mortimer
(119 minut)
Nie ukrywam że darzę sympatią filmy Woody'ego Allena, które zazwyczaj posiadają dużo ciepła, humoru, niebanalną treść, oraz dopełniającą treść rolę Woody'ego, piszę "zazwyczaj" ponieważ dzieło z 2005 roku pt. "Wszystko Gra" jest inne, nie ma w nim Pana Woody'ego jako aktora, nie odnajduje w nim także ciepła, ani humoru, raczej chłód i obrzydzenie głównym bohaterem.
Film jest opowieścią o młodym ekstenisiście o imieniu Chris (Jonathan Rhys Meyers) uczącym tenisa w elitarnym klubie, jednym z jego uczniów jest Tom, który pochodzi z bardzo bogatej rodziny, Chris wchodzi w związek z jego siostrą, w końcu bierze ją za żonę, dzięki czemu znajduje posadę w firmie teścia. Gdy poznaje narzeczoną Toma- Nole (Scarlet Johansson) jego życie ulega gwałtownej zmianie. Instruktor zaczyna pożądać Nole, żona z kolei zaczyna go nudzić, jednak romans przybiera na silę gdy szwagier Chrisa porzuca swoją narzeczoną dla innej kobiety. W końcu niespełniona aktorka Nola zachodzi z głównym bohaterem w ciążę, żąda aby odszedł od swojej żony, jednak Chris boi się nagłej zmiany życia, utraty majątku którego zawdzięcza tylko swojemu małżeństwu z córką bogacza. Obmyślając sprytny plan morduje Nole, a razem z nią starszą sąsiadkę i dopiero co poczęte dziecko. Historia ta popkazuje jaki wpływ na człowieka ma pożądanie, oraz perspektywa utraty statusu społecznego. Pod wpływem pożądania bohater gotowy jest do zaprzepaszczenia małżeństwa, pod wpływem dobytku który zawdzięcza tylko ojcu partnerki, nie potrafi odejść od żony, której i tak nie kocha. Chris zwodzi żonę i kochankę, on kocha tylko siebie. Zabija troje niewinnych ludzi, aby żona nie dowiedziała się o romansie, co byłoby jednoznaczne z utratą względów u teścia, któremu zawdzięcza płynność finansową. W filmie nie odnajdujemy sprawiedliwości, raczej gorzki obraz całego gatunku ludzkiego w dobie wszechobecnego materializmu. Nie znajdziemy tu także prawdziwej miłości, która jest rzadkim zjawiskiem w XXI w. W całym filmie głównemu bohaterowi piękne i nie banalne słowa "kocham cię" służą do zachowania pozorów. Dzieło kończy się w momencie w którym standardowy film romantyczny nigdy się nie kończy, czyli w chwili kiedy zdemoralizowany Chris traci jakiekolwiek wyrzuty sumienia, oraz zostaje oczyszczony z wszelkich zarzutów. Aktorstwo jak zwykle u Allena bez zarzutów, obsada celnie dobrana.
W twórczości każdego z reżyserów powstają filmy typowe dla twórcy, oraz filmy "inne" które są mniejszością, i nie zawsze są udane, jednak w przypadku Woodyego Allena śmiało mogę stwierdzić że dzieło pt. "Wszystko Gra" które należy do filmów "innych" dorównuje poziomem do "typowych" filmów reżysera.
Mój werdykt: 8/10
Nie ma Woody'ego, ale jest jego muza- Scarlett:)
OdpowiedzUsuńScarlet mnie nie jara;)
OdpowiedzUsuń